Romantyczne historie miłosne - magiczne chwile
Kiedy pozwolisz swojemu szczęśliwemu życiu ominąć cię w pogoni za materialistycznym szczęściem, wystarczy tylko jeden magiczny moment, aby wciągnąć wszystko do rzeczywistości. Jonathan Mathers opowiada o swojej pogoni za bogactwem, a wreszcie o swojej miłości do stworzenia romantycznej historii miłosnej, którą warto przeczytać.
Być może nie zauważyłeś tego, ale wierzę, że w życiu każdej osoby zawsze są momenty zmieniające życie.
I częściej niż małe rzeczy i małe decyzje powodują wielką zmianę.
A jedna rzecz, która jest zabawniejsza niż to wszystko razem, jest to, że największe zmiany w życiu zwykle mają miejsce, gdy przeszłość łączy się z teraźniejszością.
Mówię o spotkaniach towarzyskich, wpadaniu na starych znajomych ze szkoły i innych rzeczach, które przebiegają zgodnie z tymi zasadami.
Dążenia do mojego młodego życia
Kiedy byłem małym chłopcem, chciałem być wielkim twardzielem.
A kiedy byłem na studiach, chciałem być najbogatszym facetem na świecie.
I wreszcie, kiedy skończyłem formalną edukację, postanowiłem zarobić trochę pieniędzy. Odblokowałem wszystkie puste sny w mojej głowie i ciężko pracowałem nad moim prawdziwym marzeniem. Zarabiać pieniądze.
Dla mnie w tym momencie brzmiało to jak pomysł mistrzowski. Naprawdę, kto kiedykolwiek pomyślałby o pieniądzach, wszyscy, których znałem, chcieli satysfakcji z pracy.
Byłbym jedynym facetem, który myślał o pieniądzach bardziej niż cokolwiek innego, więc może po prostu być może mógłbym uprawiać pieniądze na drzewach, podczas gdy reszta świata sprzedawałaby swoje Ferrari, zamieniane na mnichów, zabierała rok wolnego na jedzenie , módlcie się i kochajcie, patrzcie w głąb, albo po prostu szukajcie satysfakcji z pracy w architekturze takiej jak Howard Roark.
Dziesięć lat później wiem, jak bardzo się myliłem.
Spotkanie z duchami mojej przeszłości i przyszłości
Udało mi się zrobić to, co chciałem zrobić najlepiej. Zarabiać pieniądze. Ale po drodze straciłem wszystko, co miało dla mnie największe znaczenie dziesięć lat temu. Nie miałem przyjaciół, miałem współpracowników biznesowych. Nie miałem wolnego czasu, grałem w golfa i rozmawiałem w interesach. Nie startowałem na wakacjach. Właśnie podróżowałem po świecie w sprawie perspektyw biznesowych. Stałem się jedyną rzeczą, której bałem się zostać.
Byłem człowiekiem, który nie wiedział, jak wyznaczać granicę między zabawą, grami i pracą. Nadal nie wiem, jak uporządkować swoje życie i jego różne aspekty. Moja praca to moje życie i moje życie, moja praca.
Sześć miesięcy temu miałem atak paniki, kiedy usiadłem na balkonie mojego hotelu, po długim męczącym spotkaniu biznesowym. Mój umysł był tak pełen myśli, że doprowadzało mnie to do szaleństwa. Ledwo mogłem trzymać papierosa w dłoni i czułem się słabo. Bolało mnie serce, a moje płuca nie mogły już wchłonąć powietrza. Za minutę wszystko w porządku, ale to mnie wstrząsnęło. Mogłem spożyć kilka podwójnych alkoholi, ale byłem całkowicie pochłonięty pracą. Musiałem zmienić moje życie, zanim straciłem wszystko. Nie miałem życia osobistego. Nie miałem przyjaciół. Osiągnąłem swoje marzenia i straciłem wszystko, co miało znaczenie.
Chciałam odzyskać moich przyjaciół. Czułem się jak Ebenezer Scrooge z „A Christmas Carol”. Duchy mojej przeszłości i moja przyszłość zapukały do moich drzwi na swój sposób.
W dniu, w którym wróciłem do domu, zadzwoniłem do kilku przyjaciół, którzy nadal postanowili utrzymywać ze mną kontakt. Dzięki Bogu za to! I zapytałem ich, czy chcą się spotkać. Początkowo byli zszokowani, słysząc, że chcę się spotkać, ale potem plany były w pełnym rozkwicie. Rozmawialiśmy przez telefon jak małe szkolne dzieciaki, a nasze rozmowy, jak z każdym mężczyzną, który utknął ze starymi przyjaciółmi, były sprośne i prymitywne.
Podniecenie związane ze spotkaniem
Chłopaki zajęli się resztą planowania i postanowili zadzwonić do ośmiu naszych kolegów z BFF, którzy wrócili ze szkoły na spotkanie. W tym momencie nie mogłem sobie tego przypomnieć, ale mieliśmy wtedy bliską grupę przyjaciół, w sumie było nas dziewięciu i bawiliśmy się świetnie przez cały czas.
Kiedy leżałem w łóżku, pamiętałem wszystkie nasze młode entuzjastyczne twarze w dniu ukończenia szkoły. Przytuliliśmy się do siebie i kazałem wszystkim obiecać, że zawsze będziemy w kontakcie.
Prawie dziesięć minut zajęło mi nawet przypomnienie wszystkich imion ośmiu innych osób w mojej grupie. Jak ironiczne, prawda? To mnie oburzyło.
Zdecydowaliśmy się spotkać w tę sobotnią noc i ta myśl mnie podnieciła. Byłem pewien, że jestem najbardziej podekscytowany z nich wszystkich. Nie wiedzieli, ile to spotkanie, mam na myśli, zebrać, znaczyło dla mnie. Czułem się jak w mojej Ostatniej Wieczerzy. Tak bardzo bałam się, że umrę sama. Głupio pomyślałam, że wciąż mam 30 lat i ćwiczę sześć dni w tygodniu. Tęskniłam za przyjaciółmi i tęskniłem za godzinami bezczynności i śmiechu. Miałem dość bycia spiętym i cały czas się powstrzymywałem. Nienawidziłem być na straży. Miałem dość gonienia pieniędzy. Chciałem po prostu być wolny i nie być osądzanym. I tylko moi starzy przyjaciele mogli mi pomóc.
Ciągnąłem się przez cały tydzień, byłem zajęty pracą i innymi spiętymi spotkaniami ze współpracownikami. Ale w głębi duszy chciałem, żeby tydzień po prostu przeleciał i chciałem uciec, nawet gdyby to była tylko noc. Wreszcie, po długim przeciągu, nadszedł wreszcie sobotni wieczór.
Odzyskiwanie utraconego życia
Zrzuciłem buty, odrzuciłem garnitur i miałem długi, zimny prysznic. I po raz pierwszy od lat nosił prostą koszulkę i niebieskie dżinsy. Minęło prawie półtora roku, odkąd dałem wszystkim moim przyjaciołom drugą myśl. Nie miałem zdjęć, albumów, konta na Facebooku, niczego. Wymazałem moją przeszłość, ponieważ nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Ta myśl sprawiła, że poczułem się jak gówno.
Opuściłem swój samotny dom wcześnie, nie miałem psa do widzenia. Tylko migotanie boobtube pustego ogłosiło moje wyjście. Dotarłem do restauracji na czas. Upewniłem się, że pójdziemy do tej restauracji, tej, w której spędzaliśmy czas w soboty, kiedy byliśmy w szkole. W tamtych czasach małe, wytarte złącze, które było dla mnie najlepszym miejscem na świecie. Wszedłem i zapytałem o rezerwację. Nie było to konieczne, nie było czegoś takiego jak rezerwowanie stolików w tej restauracji. Rozejrzałem się po restauracji i spanikowałem.
Czy nie byłem w stanie ich rozpoznać??
A potem poczułem ostry, palący ból na plecach. A potem zobaczyłem twarz, za którą tęskniłem. Przyjaciel! Przyjaciel, którego naprawdę rozpoznałem. „Jon, ty draniu…”? Krzyknął Sam.
„Dupek, jak do diabła jesteś, koleś…”? Wyrzuciłem z siebie, bez zastanawiania się nad barbarzyństwem. Przytuliliśmy się do siebie i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułem ciepło uścisku prawdziwego przyjaciela.
„Wszyscy są w drodze, kolego… idą razem. Shaun i Ali podnoszą je. ”?
"To super… "?? Odpowiedziałem bez zastanowienia. Dobrze było zobaczyć nawet jednego z nich. Najwyraźniej nie miał pojęcia, ile nawet dla niego znaczy dla mnie. Usiedliśmy w wielkim stole i zamówiliśmy piwo. Minęło trochę czasu, odkąd skosztowałem piwa.
Zaczęliśmy rozmawiać i wkrótce straciliśmy rozmowę. Miałam wrażenie, że minęło zaledwie kilka minut, a właściwie pół godziny, kiedy usłyszałam wielki krzyk ludzi, wołających moje imię. Twarze, twarze i więcej nowych twarzy. I twarze, które powoli przekształciły się w te, które rozpoznałem i dobrze znałem. Coś we mnie wybuchło, czyste szczęście i radość, ogarnęła mnie wdzięczność, a moje gardło wyschło. Trudno mi było przełykać, ponieważ każdy z nich podbiegł i rzucił się w moje ramiona. To było tak długo. I byłem takim idiotą.
Byli Shaun, Sam, Richard, Ali, Kimberly, Mary i Bretania. Wszyscy wyglądali tak samo, tylko starsi. Nawet dzisiaj nie byłbym w stanie wyjaśnić emocji, które przytłoczyły mnie tego wieczoru.
„Tanya jest w drodze, ma coś…”? Kimberly nie zwracała się do nikogo w szczególności.
Odrobina romansu w całej przyjaźni
Tak wiele dowiedziałem się o moich starych przyjaciołach w tych godzinach, minutach lub prawdopodobnie sekundach, w których siedzieliśmy razem. Niektórzy z nich byli małżeństwem, niektórzy nawet mieli dzieci, a jeden z nich był zaręczony, aby wziąć ślub w następnym miesiącu. Byłem zbyt zajęty, żeby dać z siebie wszystko i zrezygnowali ze mnie. Ale teraz chciałem ich wokół siebie bardziej niż czegokolwiek innego.
Reszta moich przyjaciół była ze sobą w kontakcie i wiedziała wszystko. Najwyraźniej wszyscy postanowili spotykać się przynajmniej raz w miesiącu. Trzymali się obietnicy, którą dla nich złożyłem. Czułem się lekko mdlący i bardzo winny. Odwróciłem wzrok, nikt tego nie zauważył.
Jakiś czas później, ładna dziewczyna weszła i pomachała prosto do nas. Wszyscy pomachali do mnie, ale ja.
„Jon… Omigawd… wyglądasz tak inaczej!”?
Spojrzałem na nią, tłumiąc niezrozumienie, a potem mnie uderzyło. To była Tanya. Bez szelek. Bez jej świńskich ogonów. Bez jej ogromnych, oburzających kolczyków. Ta Tanya była wspaniała. Ta Tanya miała długie, piękne włosy. Ta Tanya wyciągnęła powietrze z zamkniętej przestrzeni. I ta Tanya rzeczywiście zadzwoniła do mnie po imieniu. Nie pamiętam czasu, kiedy zwracała się do mnie jakimkolwiek innym terminem, ale „Idiota”. Uśmiechnęłam się tak szeroko, jak tylko mogłam. Słowa takie nie miały znaczenia w takich chwilach. Przytuliliśmy się mocno i zaczęliśmy się śmiać.
„Idioto, wyglądasz tak cholernie inaczej. I spójrz na siebie, nie zawracałeś sobie głowy kontaktem z nami, prawda?
„Tanya… dlaczego… Przepraszam… Rany, wyglądasz tak inaczej…”?
„Cokolwiek, idioto… Dobra, mam nadzieję, że zamówiliście mój napój…”?
Wszystko było dla mnie tak mylące, kiedy Tanya weszła do środka. Zrezygnowałem z wszystkiego, czego doświadczałem w pogoni za szczęściem, a jednak czułem się bardziej szczęśliwy siedząc ze wszystkimi moimi szkolnymi przyjaciółmi, którzy nie robili wielkiego problemu ze spotkaniem. Pozwoliłem, by całe moje szczęście zniknęło i uciekłem w poszukiwaniu czegoś, co uważałem za jedyny sposób na osiągnięcie szczęścia.
Tanya usiadła obok mnie, a jej ręce przez cały czas leżały na moim ramieniu. Nie myślała o tym zbyt wiele, ale ja to zrobiłem. Nie wiedziałem dlaczego. To było dziwne.
Początek romantycznej historii miłosnej
Przytulanie było jedną rzeczą, ale ręce Tanyi na moim ramieniu sprawiały, że czułam się nieswojo szczęśliwa. Siedzieliśmy do późnej nocy i nie było chwili, gdy zapadła cisza. Zapamiętane przeze mnie obiady były trzeźwe, ciche przeżycia z okazjonalnymi grzankami i szczęśliwymi rozmowami przeplatanymi ego. Tutaj nie było ego, było szczere i czasami brutalne.
Śmiałam się tak bardzo, że bolały mnie szczęki. Wymieniłem numery ze wszystkimi i postanowiliśmy spotkać się w następny weekend. Nie chciałem być zbyt entuzjastyczny, jeśli chodzi o wprowadzanie tego składu, chociaż moje serce bolało go, aby pozwolić im odejść. Raz ich zawiodłem. Tym razem chciałem być niemy akceptantem, który dotrzyma obietnicy. Wkrótce wszyscy musieli wrócić, a ja zaryzykowałem każdego z nich.
„Richard, podrzuć mnie do mojego miejsca. Nie dostałem samochodu, złapałem taksówkę ”? Tanya rzuciła się na Richarda.
Nie wiem, jak mi się to przydarzyło, ale wyrzuciłem z siebie: „Hej, upuszczę cię, jest fajnie. Nie mam nic do zrobienia."??
„Ok… ay… Jeśli naprawdę tak mówisz…”? i po prostu błysnęła do mnie słodkim uśmiechem. Chłopaki też się do mnie uśmiechali. Może wiedzieli, że w powietrzu jest coś więcej niż tylko stare piwo.
Nie widziałem uśmiechniętej dziewczyny w ten sposób. Nigdy nie czułem, jak moje serce przeskakuje wcześniej. Byłem tak szczęśliwy i odurzony ich towarzystwem, a jednak obecność Tanyi wyrządzała więcej szkód niż wszystkim innym. Wszyscy przytuliliśmy się jeszcze raz, a Tanya i ja wsiadłyśmy do samochodu. Rozmawialiśmy po drodze i wkrótce dotarliśmy do jej miejsca. Po prostu na nią spojrzałam, najwyraźniej nie prosiłaby mnie, żebym przyszła, pomyślałam. Nie zrobiła tego.
"Jesteś zajęty?"?? zapytała bez wstępu.
"Co masz na myśli… ?"??
„Cóż, minęło trochę czasu i jutro jestem wolny, więc chciałem wiedzieć, czy możemy nadrobić zaległości. Wszyscy faceci umawiają się na randki w niedziele, a ja nie… więc… jutro jesteś wolny? Hej, chwileczkę, jesteś zajęty ze swoją dziewczyną czy czymś?
„Nie… nie ma dziewczyny!”? Wyjąkałam się, nie wiedziałam, dlaczego się jąkałam. Czułem się z nią niekontrolowany. Zawsze byłem tym, który kontrolował cały czas. Do tego momentu.
„W porządku, przyjdę jutro do ciebie…”? powiedziała, wysiadając z samochodu.
Ja też wyszedłem i podszedłem do niej. Długo się przytuliliśmy i spojrzałem na nią. Spojrzała na mnie. Nie czułem się już jak przyjaciele. Powietrze trzaskało czymś, czego nie potrafiłem wyjaśnić.
„Tęskniłem za tobą przez te wszystkie lata. Chociaż nigdy tego nie zrozumiałem ”? Powiedziałem, gdy spojrzałem jej w oczy: „… a ty wyglądasz tak pięknie”?
I w tym momencie przysięgam na Boga, nawet w ciemności widziałem, jak jej policzki się różowią. Ona się rumieniła! Lekko uderzyła mnie w twarz, a jej ręce nie spieszyły się, by odsunąć się od mojego policzka. "Idiota… "?? uśmiechnęła się. Jej uśmiech był zaraźliwy. "Do zobaczenia jutro."??
Magiczne chwile doświadczania miłości
Wróciłem do domu z szalonym wigorem, którego nie mogłem zrozumieć. Byłem zachwycony. Promieniowałam prawie każdym, kto patrzył w moją stronę. Uśmiechnęłam się nawet dziko do policjanta na postoju jak idiota. Czy byłam zakochana? Czy to moi przyjaciele? A może to była Tanya? A może tak właśnie wyglądało prawdziwe szczęście? Nie wiedziałem. Szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to. Po prostu leżałem w łóżku i gapiłem się na puste miejsce nad mną. Bolą mnie szczęki. Zamknąłem usta. Uśmiechałem się przez całą drogę powrotną do domu. Myśl o uśmiechu Tanyi wciąż tkwiła w moim umyśle.
Obudziłem się wcześnie następnego ranka, prawie nie spałem tamtej nocy, teraz myśląc o tym. Zadzwoniłem do Tanyi, rozmawiałem z nią o niczym w szczególności przez kilka godzin, a potem zdecydowaliśmy, że przyjdzie do mojego miejsca.
Godzinę później była w domu. U mnie.
Naprawdę miała coś, co wysysało całe światło z pokoju. Była pozytywnie świecąca, promieniująca jak Claire Danes w Gwiezdnym Pyle. I wyglądała pięknie. Nagle wszystkie moje drogie żyrandole wyglądały łagodnie przed tą wspaniałą aurą, która wypełniała każdy zakątek pokoju poczuciem szczęścia, jakiego nigdy nie poznałam. Nawet mój wystrój wydawał się tak zachowywać, wszystko wokół niej wyglądało o wiele lepiej.
Uśmiechnęłam się do niej. Natychmiast się uśmiechnęła. Jej uśmiech był urzekający, spontaniczny, a jednak tak prawdziwy. I zdecydowanie zaraźliwy.
Usiedliśmy przed telewizorem i rozmawialiśmy godzinami. Zamówiliśmy pizze i spędziliśmy całe popołudnie w domu. Opowiedziała mi o swojej pracy io swoich eks. I mówiłem o moim. Krótkie opisy mojego życia trzymałem. Właściwie i tak nie było jej wiele do powiedzenia.
Było późne popołudnie, a słońce lśniło leniwie przez grube szklane panele, które tworzyły jedną stronę mojego salonu.
Zimne szkło zawsze odbijało się na moim życiu, zimne, twarde i nieprzeniknione. Ale dzisiaj, kiedy oparliśmy się o niego i wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce, było nam ciepło. Mógłbym stać tam wiecznie, obserwując zachodzące słońce, a ptaki biorą swój ostatni lot na cały dzień. Spojrzałem na Tanyę, która obejrzała się. I uśmiechnął się. Wydaje mi się, że wiedziała, że ją lubię, ale nie chciała robić z tego wielkiej sprawy.
„Wyglądasz tak pięknie, Tanya…”?
Znów się uśmiechnęła. „Dlaczego Jon, dziękuję!”? roześmiała się z udawanym dygnięciem.
„Obejrzyjmy film, dobrze, mam kilka dobrych”.
"Pewnie… "?? znów się uśmiechnęła.
Nie mogłem zrozumieć, co się dzieje. Byłem z kimś, kogo unikałem przez ostatnią dekadę, i oto byłem, spadając na nią w jednej chwili. Była hipnotyzująca i urzekająca, była piękna i oszałamiająca, synonimy i rymowanki nie oddawały sprawiedliwości aurze, którą tchnęła w powietrze.
Wybrała film „The Holiday”? Nie widziałem tego. Ona też nie miała. Zamknąłem zasłony i przyciemniłem światła.
Film był świetny, a gdzieś w filmie był ten moment, kiedy Jude Law i Cameron Diaz zdają sobie sprawę, że są w sobie zakochani. Pamiętam to, ponieważ było w tym momencie, kiedy dotknęły się nasze palce. Nie wiedziałem, co robić, wycofywać się lub być odważnym. Ona też nic nie zrobiła. Ale wyczułem napływ dyskomfortu i uczucia mrowienia w miejscu, w którym dotknęły się nasze palce. Ona też to czuła. Oboje byliśmy bardzo sztywni.
Magiczne chwile i niewyraźne momenty
Minęło dobre dziesięć minut. Cisza. W moim umyśle film był zamazany. Nie mogłem się skupić. Nie pamiętam oddechu. Ale poczułem coś we mnie. I uczucie było intensywne. Chciałam trzymać Tanyę w moich ramionach.
Czy natknąłeś się na czasy w swoim życiu, kiedy chcesz coś zrobić, a w następnej chwili wszystko jest rozmyte i robisz to, co chciałeś, niezależnie od konsekwencji? To był mój czas.
Nie myślałem, ale odwróciłem się do Tanyi. Spojrzała na mnie. Jej oczy coś mówiły, ale byłam zbyt zagubiona, by ją przeczytać. Odsunęłam rękę od niej. Teraz wyglądała na zmieszaną. W następnej chwili owinęłam ją wokół niej. Tyle błysków myśli przemknęło przez mój umysł w ciągu zaledwie sekundy lub dwóch. Tak wiele emocji przebiegało przez moje żyły, jak nigdy dotąd. Ale kiedy przytuliłem Tanyę, wszystko zniknęło. To była błogość. Byłem w niebie, zagubiony gdzieś w czasie i w przestrzeni, która była ciepła i pełna miłości. Poczułem, że jej ręce poruszają się ostrożnie po moich plecach, miękko i celowo, aż osiągnęły punkt, w którym pozostała nieruchomo.
Czas był tutaj bardzo kiepski. Nic na świecie nie było już brane pod uwagę. Nic już nie miało znaczenia. Tylko ona. I ja.
Zsunęła ręce i jakby na zawołanie zrobiłem to samo. A potem złapała mnie za ręce i spojrzała mi w oczy. Patrzyłem wstecz, próbując przeczytać to, co chciała, żebym wiedział. Uśmiechnęła się, jakby wiedziała, o czym myślę. Pocałowała mnie w policzek.
Na mojej twarzy pozostało zimne, a jednak płonące miejsce. Chciałem to poczuć na zawsze. Przesunęłam palcami po jej miękkich włosach, czuły się jak delikatny jedwab i pachniały cynamonem. Nie rozmawialiśmy. Ale nie przestaliśmy się komunikować. Było coś w powietrzu. I to było magiczne.
[Quiz: Czy jesteś więcej niż przyjacielem?]
Jonathan i Tanya są zakochani od tamtego czasu i życie nie może być lepsze dla nich obojga. Przenieśli się razem i mają psa. Nadal nazywa go idiotą. Wciąż nie może przestać się uśmiechać, kiedy ją widzi. Przypadkowe spotkanie, które prowadzi do pięknego zakończenia, jak to może nigdy nie być piękną romantyczną historią miłosną?