Czy jesteś zbyt zakochany?
Czy twój partner chce więcej miejsca? Potrzeba przestrzeni nie musi być zła. Chodzi o to, by szanować swoje granice i pomagać sobie nawzajem w rozwoju indywidualnym, pozostając razem jako para. Przeczytaj tę historię, aby dowiedzieć się więcej na ten temat.
Kliknij tutaj, aby przeczytać wprowadzenie: Potrzebujesz miejsca w swoim związku?
Poszedłem do pracy, cały czas myśląc, co zrobi. To miał być dzień ślubu. Zadzwoniłem do niej. Brak odpowiedzi. To samo, następne pięć razy z rzędu. Musi być zajęta.
Zadzwoniłem do niej ponownie po obiedzie. Odebrała komórkę i była z kumplami, świetnie się bawiąc. Mówiliśmy o rzeczach i miłości io tym, jak bardzo za nią tęskniłem. Chłodna mżawka w miłości.
Był to dla mnie pracowity dzień, więc zadzwoniłem do niej jeszcze raz po pracy, kiedy wracałem do domu. Pięciominutowa rozmowa. Dobrze było z nią porozmawiać. Sprawiło mi to przyjemność. I ciągle tęskniłem za nią. Nie wiem dlaczego.
Obiad. Połączenie. Pięć minut. Była w środku kolacji. Potem położyłem się w łóżku. Szczęśliwe myśli przechodzą przez mój umysł. Obiady, lunche, małe zapięcia na ręce, słodkie pocałunki i inne. Tekstuję ją. „Pytanie: co musi zrobić facet, gdy bardzo często tęskni za dziewczyną, a jednak nie chce dzwonić, bo już dzwonił?”? Bez odpowiedzi. Jeszcze raz tekst. Godzinę później dostałem wiadomość od niej. Była w łóżku ze swoimi przyjaciółmi, którzy mieli iść spać. Napisałem jej wiadomość z powrotem. Chciałem usłyszeć jej głos. Tak bardzo za nią tęskniłem. Pół godziny SMS-ów i zamętu, żeby zadzwonić później, zadzwoniła do mnie. Jedna minuta. Szybki plusk miłości. Wystarczająco dobry. poszedłem spać.
Następnego dnia była w biurze. Zadzwoniłem do niej po obiedzie. Była na spotkaniu z kilkoma klientami. Jedna minuta. Coraz bardziej denerwowałem się brakiem papki w moim życiu. W każdym razie zawsze był czas, aby porozmawiać później w nocy. Zjadłem szybką kolację i zadzwoniłem do niej kilka godzin przed czasem, który zwykle nazywam ją. Była w środku kolacji ze swoją rodziną. Rozłączyłem się. Godzina dwunasta. Ona zadzwoniła do mnie. Byłem szczęśliwy. Kilka minut do rozmowy i po prostu wiedziałem, że coś ją niepokoi. Chciała się rozłączyć!
Kilka minut dręczenia, dzikie rzuty w ciemności i dwadzieścia pytań później dowiedziałem się, że to moje nieustanne wołanie ją wkurzyło. A potem usłyszałem najgorsze, byłem zbyt przylegający !! Tej nocy nie wylewał miłości, to była nędza. Według niej nie szanowałem jej przestrzeni. Ale to zrobiłem. Tak zrobiłem. Właśnie tęskniłam za nią. Dużo. Myślała inaczej.
Powtórzyła, że dała jasno do zrozumienia, że nie powinienem do niej dzwonić w ciągu tych dwóch dni, kiedy po prostu chciała mieć prywatność. Ale dwa dni były dla mnie za długie, błagałem ją. Utknęła z historią o mnie, nie szanując jej i dając jej przestrzeń. Utknąłem z moim. Tęskniłem za nią. Rozmowa trwała kilka godzin, ale było więcej dźwięków ciszy niż radosnych chichotów. I w każdym z tych cichych momentów, kiedy wszystko, co słyszałem, to ciężki oddech i bicie mojego serca, wpadłem w panikę.
A gdzieś pośrodku był Charlie z filmu Good Luck Chuck, kiedy przywiązuje się do Jessiki Alby. Kiedy oglądałem ten film kilka lat temu, myślałem, że to było przezabawne i niezwykle głupie. Ale z telefonem w ręku i odgłosami huffy oddechów nie mogłem się powstrzymać przed obrażeniem przez fakt, że byłem tym facetem!
Powiedziałem jej, że przepraszam. Nie chciała słuchać. Miałem złamane serce. Zerwała się. I rozłączył się. I nie oddzwoniłem. Delikatnie trzymałem telefon. Najpierw upadłem na poduszkę. Wstrzymałem oddech. Nie umarłem. Obudziłem się następnego ranka. Trzymałem się mojej poduszki jak naczelny w upale. Jezu, za głośny płacz! wyrzuciłem to.
Chciałem z nią porozmawiać. Ale chciałem też, żeby wiedziała, że ją szanuję. Zadzwoniłem do niej tamtej nocy. Anulowała moje połączenie. I poinformował mnie, że nie chce rozmawiać tej nocy. Myślałem, że cała ta sprawa była szalona. Trzy dni później zadzwoniłem do niej po obiedzie. Odebrała telefon. Przez kilka minut rozmawialiśmy jak przyjaciele. A potem powiedziała, że przez ostatnie kilka dni dużo o mnie myślała.
Wszystko, co chciałem krzyczeć, brzmiało: „Dlaczego nie zadzwoniłeś do mnie, jeśli za mną tęskniłeś, zwłaszcza gdy tu umieram ?!”? ale wiedziałem lepiej. Rozmawiałem z tonem człowieka, który przetrwał wojnę, a mimo to wydawał się niezakłócony. Tęskniłem za nią. Powiedziałem jej to. Znów nadrobiliśmy. Przeprosiłem. Zaśmiała się. Czy to była mżawka, którą czułem gdzieś z tyłu głowy? Czy to było w moim sercu? Roześmiałem się. Wróciliśmy. Czułem się jak Superman. Chciałem tylko zmienić spodnie i spodnie!
Rozmowa trwała do piątej rano. A potem trafiamy na nasze łóżka. Podczas tych pięciu dziwnych godzin, które przemawialiśmy, padało, grzmiało i rzucało koty i psy miłości, i grad pasji. Wszystko było tak dobrze, czułem się pijany. Następnego ranka obudziłem się oszołomiony. Obudziła mnie moja komórka. To było jej wezwanie. Czy mógł być lepszy sposób na przebudzenie? Rozmawialiśmy przez dziesięć minut, a po miłej rozmowie pocałowaliśmy się. Obiecałem jej, że zadzwonię do niej tej nocy.
Stało się to kilka dni temu, a teraz, kiedy o tym myślę, może była trochę zbyt szorstka, ale miała rację. I może też byłem trochę zbyt przylegający. Zwłaszcza, gdy kazała mi nie dzwonić przez dwa dni.
Może to właśnie nazywamy równowagą w życiu. Miałem kilka dziewczyn wcześniej w moim życiu, ale nigdy nie było czasu, kiedy któryś z nich wyrzucił mnie, gdy zaatakowałem ich przestrzeń. Zdecydowałem się jej wysłuchać, a ona jasno dała do zrozumienia, że mogę do niej zadzwonić, kiedy tylko chcę, tak długo, jak dasz jej przestrzeń, której potrzebuje, kiedy prosi o to. Jestem z tym fajny. Wychodzę ze wymarzoną randką każdego mężczyzny, dziewczyną, która jest dokładnym przeciwieństwem przywiązania, ale w jakiś sposób chciałbym, żeby była trochę bardziej przylegająca! Ale hej, może wtedy, chciałbym, żeby nie była.
Teraz jestem szczęśliwy i znowu jestem przemoczony w miłości. Właśnie dzisiaj oglądałem Good Luck Chuck. Wiesz, jakoś Charlie nie wygląda na takiego złego faceta.
W końcu był po prostu zakochany w głowie, prawda? Tak jak ja.